Dwunasta miesięcznica czyli pierwszy rok wniosku

Wpis gościnny

Uchwały NSA nadal nie ma i nie wiadomo kiedy będzie.

Dokładnie rok temu, 16 stycznia 2024, WSA w Krakowie wydał postanowienie, że nie zgadza się z uchwałą Naczelnego Sądu Administracyjnego o sygnaturze II OPS 1/19 z grudnia 2019 roku o – w skrócie – PESELach i paszportach dla dzieci ze związków jednopłciowych zawartych w innym kraju UE, w którym są legalne. Niezgoda sądu z wcześniej podjętą uchwałą siedmiu sędziów inicjuje tak zwaną uchwałę przełamującą – bardzo rzadki ostatni poziom w hierarchii orzeczeń sądów administracyjnych. Pod warunkiem uzasadnienia takiego dość wyjątkowego ruchu, co WSA w Krakowie zrobił.


Sprawa – formalnie o transkrypcję hiszpańskiego aktu urodzenia – ciągnie się od kwietnia 2019 czyli zbliża się do sześciu lat. Kierownik USC w Krakowie odmówił wtedy transkrypcji dokumentu w którym jako rodzice dziecka figurowały dwie kobiety – Polka i Irlandka. W październiku 2019 skargę na tę decyzję wniósł Rzecznik Praw Obywatelskich (obecny Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar) argumentując, że prawo innego kraju nie oznacza automatycznego przeniesienia go do Polski, a dziecko nie może być poza systemem PESEL. Zaledwie kilka tygodni później NSA wydał uchwałę II OPS 1/19, która okazała się być nieudaną próbą stworzenia kompromisu w myśl zasady “dobro dziecka tak, ale dwie mamy nie”.

Sprawa krakowska mogła się zakończyć wyrokiem w myśl tej uchwały na początku 2020 roku czyli pięć lat temu – i takie też było oczekiwanie. Po uchwale II OPS 1/19 kwestia była już praktycznie zamknięta, jednak los spłatał sędziom NSA figla. Dokładnie 10 miesięcy później, w październiku 2020, sąd w Sofii skierował identyczną sprawę do rozstrzygnięcia przez TSUE. Tak pojawiła się sprawa C‑490/20, która skończyła się przełomowym wyrokiem w grudniu 2021. WSA w Krakowie nie zdążył wydać wyroku (zgodnie z uchwałą NSA) przed pojawieniem się sprawy bułgarskiej, a po niej zrobił jedyną sensowną rzecz czyli postanowił czekać na wyrok TSUE. Wyrok TSUE, który zepsuł całą układankę, jest zupełnie sprzeczny z dwa lata wcześniejszą uchwałą NSA (wynika z niego obowiązek transkrypcji zagranicznych aktów urodzenia, podczas gdy uchwała NSA wprost tego zabrania).

Sąd krakowski jest jednocześnie związany uchwałą NSA z grudnia 2019 i wyrokiem TSUE z grudnia 2021. Żeby uniknąć konfrontacji między nimi był zachęcany albo do zignorowania TSUE (dobre rady dopuszczonej do udziału fundacji Ordo Iuris) albo co najwyżej do odstąpienia od uchwały NSA w drodze dozwolonego sytuacją wyjątku (postanowienie przewodniczącego składu siedmiu sędziów, który wydał uchwałę, Jacka Chlebnego). W tej konkretnej sprawie byłoby “po europejsku”, ale jako zasada na przyszłość – “po polsku”. 

Było aktem odwagi, że WSA w Krakowie nie posłuchał tych dobrych rad i rzutem na taśmę obnażył sprzeczność między NSA i TSUE, domagając się jej rozwiązania. Tak powstała sprawa o uchwałę przełamującą o sygnaturze II OPS 1/24. Leży w NSA od roku, co jest prawdopodobnie rekordem w historii tego sądu. Z reguły uchwała jest wydawana w ciągu kilku miesięcy od zainicjowania. Wszystko co jest potrzebne do jej wydania – czyli wniosek z uzasadnieniem i akta sprawy krakowskiej – jest od dawna w NSA.

Mimo tego wygląda na zahibernowaną. Nic dziwnego – NSA albo musi oficjalnie zignorować TSUE (ku euforii Ordo Iuris) albo przyznać, że stworzył zgniły kompromis obchodząc przy tym prawo europejskie. Do tej pory wszystko co mamy to uzasadnienie wniosku o uchwałę, który wydobyliśmy na światło dzienne.

link do postanowienia sądu inicjującego uchwałę przełamującą: https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/69E6ED7E34